czwartek, 29 maja 2014

Ogród Kawachi Fuji

Ohayo! ^^

Chcę Wam zaprezentować kolejną rzecz, którą wytrzasnęłam z inetrnetów XD
Poczytałam trochę na kilku stronach na owy temat, więc proszę się nie dziwić, jeśli niektóre informacje zapamiętane przeze mnie będą podobne do tych, które ewentualnie i Wy znajdziecie.
Aby nie przedłużać, przejdę do konkretu tego posta ^^'

Kawachi Fuji to jeden z najpiękniejszych ogrodów na świecie. Ważną rolę odgrywającą w tym miejscu są olbrzymie glicynie (czyli wisterie - pnącze o zwisających - najczęściej - fioletowych kwiatach). Największa wisteria ma aż 100 lat, a jej pień osiąga średnicę ponad metra. Glicynia, mimo, że jest pnączami, wygląda jak drzewo. Aby dodać większy i bardziej zdumiewający efekt wymyślono dawno temu konstrukcję, dzięki której można spacerować pod kilkoma tysiącami kwitnących kwiatów. W ogrodzie można także zobaczyć tunele, które są oplatane kwiatami wisterii o kolorach fioletu, bieli oraz różu. Najdłuższy tunel ma prawie 100 metrów długości. Oprócz pnączy rosnących w ogrodzie, można także spotkać złotokapy. Są to drzewa, których kwiaty są identyczne jak u wistarii, tyle, że mają kolor żółty. Dostrzec też można mnóstwo krzewów oraz bylin. Wycieczkę do tego wyjątkowego ogrodu należy zorganizować od połowy kwietnia do połowy maja, ponieważ tylko wtedy kwitnie glicynia.
Kawachi Fuji wcale nie jest na "bezludziu". Znajduje się w mieście Kitakyushu, do którego dojazd trwa do 4 godzin od Tokio.

A tu parę zdjęć z magicznego Google, które najbardziej mi się spodobały ^^



A oto złotokapy


To wszystko ode mnie, do następnego razu! C:


niedziela, 18 maja 2014

Kuchnia Japońska.

Kuchnia Japońska~!

Kuchnia:
W tradycyjnej japońskiej kuchni charakterystyczne są ryby (niekoniecznie surowe), owoce morza w tym wodorosty no i oczywiście ryż. Tyle informacji powinno Wam wystarczyć. Jeśli chcecie się czegoś więcej dowiedzieć do wysyłam Was do Ciotki Wikipedii i Wujka Google bo nie chce mi się rozpisywać tu wszystkiego z najmniejszymi szczegółami. To ma być post ogólny. ;-; (gomene)

Tradycyjne potrawy:
Gohan - gotowany ryż. Obecny przy wszystkich posiłkach. Przygotowywany jest na różne sposoby. Podawany głównie w miseczkach i półmiskach. Przygotowuje się z niego między innymi kulki ryżowe, zwane onigiri.

Soba - cienki szaro-brązowy makaron z mąki gryczanej, używa się go głównie do zup, na ciepło lub zimno, zależy to od upodobań (tak mi się przynajmniej wydaje).

Dango - kluski z mąki ryżowej, często podawane razem z zieloną herbatką.

Sushi - gotowany ryż zaprawiony speszyl octem, wodorosty nori, owoce morza (np. kraby, krewetki, ostrygi, słuchotki, ośmiornice, kałamarnice), kawałeczki ryb, warzywa czy nawet grzybki halucynki. Oto składniki do stworzenia idealnego sushi! :>


Z początku ten post miał być ogólnie o całej Japonii itepe itede ale nie dałam rady, gomene. Postaram się napisać o kulturze w następnym poście, który zapowiadam na następną niedzielę. Swój wolny czas w tygodniu poświęcę głównie na tym, mam nadzieję, że się nie zawiedziecie (i, że Olka się nie zawiedzie XD). Jeszcze raz wieeelkie gomene, do następnego posta!
~Emi




Własna zakładka do lektury

Ohayo! c:
W tej oto notatce pokażę Wam jak łatwo zrobić samemu zakładkę do mangi, książki, lektury szkolnej (;-;) i czego sobie jeszcze wymyślicie.
Dzisiaj zrobimy zakładkę z Mei Misaki z Another.



Potrzebujemy:
# jedną kartkę ze szkicownika artystycznego (zakupicie w każdym papierniczym) czy też zwykła kartka techniczna, jeśli ktoś nie zajmuje się często rysowaniem.
# ołówek
# gumka
# czarny cienkopis czy też baardzo ciemny odcień
# kredki
# klej
# nożyczki




Przed rozpoczęciem planujemy, jak duża będzie nasza
zakładka. Nie powinna przekraczać 15 cm, ponieważ
wtedy będzie trochę za duża :P Gdy już znamy
"wymiary" obrazka, przecinamy kartkę na pół.
DRUGIEJ POŁOWY KARTKI NIE WYRZUCAJCIE!!
Będzie potrzebna nam w dalszych punktach instrukcji, tak więc
odkładamy ją na bok.
Jeżeli zaś zakładka będzie zajmowała większą część
kartki, weźcie drugą i odłóżcie także na bok.









Na początku rysujemy głowę, ręce, tułów i nogi.
Jeśli coś Wam nie wyjdzie - zmażcie gumką.







Gdy już mamy ciało możemy zacząć "ubierać" zakładkę.
Rysujemy buty, kolanówki, spódniczkę, koszulę,
kokardkę oraz marynarkę.





Następnym elementem są włosy.
Przy rysowaniu włosów zwróćcie uwagę na pasemko,
 które lekko odstaje od reszty fryzury.
Jest ono bardzo charakterystyczne dla tej postaci.
Gdy narysujecie włosy, zgumujcie rysy głowy, które były
szkicowane na samym początku, tak, aby był po nich
jak najmniejszy ślad.






Ostatnimi elementami, jakie dodamy naszej bohaterce
to przepaska, oko, nos oraz usta.



Tak oto otrzymujemy dopiero połowę pracy.
Teraz chwytamy za nasze
cienkopisy i poprawiamy kontury.

Konturowanie zakończone.
Teraz musimy chwilkę odczekać,
aż cienkopis dobrze wyschnie.
Przez ten czas przygotowujemy następujące kolory
kredek: czarną, czerwoną, granatową.
Przed zaczęciem kolorowania najpierw
zgumujemy ołówek, który znajduje się pod
cienkopisem. Gdy gumka trochę zetrze poprawione
kontury, to nic się nie stało. Wystarczy je poprawić.




Okej, teraz zajęcie dla wielbicieli kolorowania.
Bierzemy do ręki kredki i kolorujemy następujące rzeczy
danymi kolorami:
#kredka czarna - włosy, marynarka, źrenicę oka
#kredka czerwona - tęczówkę oka, kokardka
#kredka granatowa - spódnica, kolanówki
Jeśli uważacie, że Wasza Mei jest za blada,
delikatnie pokolorujcie jej twarz, nogi oraz dłonie.







"Najłatwiejsze" za nami! Teraz "na oko" ołówkiem
robimy (kolejne) kontury wokół postaci.














Gdy kontury są za nami bierzemy drugą połówkę kartki
(czy też drugą kartkę), odwracamy nasz rysunek tak,
abyśmy go nie widzieli. Bierzemy klej i przyklejamy
papier tak, aby idealnie dopasował się do części z rysunkiem.
Po co tak robimy? Aby zakładka była twardsza i nie zaginała się :)




Odczekujemy chwilę, aby klej usechł i lepiej przykleił się do kartki.
Gdy wszystko jest w porządku, chwytamy za nożyczki i wycinamy
po wcześniej narysowanych konturach. Musimy robić to bardzo
ostrożnie, aby nie zniszczyć rysunku. Najlepiej nie spieszyć się, by
zrobić dobrze i porządnie c:

Po wycięciu zakładka gotowa. Możemy cieszyć się pięknym efektem.
Postać doradziła mi Emi, dlatego też ją dałam do instrukcji, nie znaczy to jednak, że musicie ją narysować. Możecie każdą postać, jaką chcecie, nawet wymyśloną : >
Ja zrobiłam już kilka innych, dorzucam Wam ich zdjęcia C :













To wszystko ode mnie, mam nadzieję, że się przyda! ^^

PS. Zakładka robiona dla instrukcji - bardzo amatorska ;_;

-----------------------
Ajajaj! Prawie miesiąc minął od ostatniego posta! >.<
Ja nie mogłam pisać, ponieważ poprawiałam oceny... ;_;
Jednak teraz mam już więcej wolnego i post powinien średnio pojawiać się co drugi weekend C:

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Another - recenzja




Tytuł: Another
Gatunek: Horror, Kryminały, Zagadki, Tajemnice
Liczba odcinków: 12 
Rok wydania: 2012

"Misaki z trzeciej C to niemal chodzący ideał. Świetne wyniki w nauce i w sporcie, spora popularność wśród rówieśników. Niestety, pewnego dnia rówieśniczka ginie w wypadku. Zszokowani uczniowie nie mogli uwierzyć w ową tragedię i zaczęli zachowywać się jakby nic się nie stało. Udają, że Misaki wciąż jest wśród nich. Sytuacja ta trwa aż do zakończenia szkoły, kiedy to Misaki w niewyjaśniony sposób pojawia się na ostatnim klasowym zdjęciu..." - tak oto zaczyna się cała historia znanego praktycznie każdemu znawcowi anime opowieść pod tytułem Another. Dalsza część całej serii dzieje się dwadzieścia sześć lat później. Kouichi Sakakibara przyjeżdża do rodzinnego miasta - Yomiyama - swojej matki, która piętnaście lat wcześniej zmarła podczas porodu. Na jego nieszczęście po przyjeździe trafia do szpitala z powodu choroby płuc. Tam spotyka na wieczornej przechadzce po budynku dziewczynę, z którą będzie chodził do klasy - Mei Misaki. Tajemnicza nastolatka schodzi do szpitalnej kostnicy. W ten sposób główny bohater widzi ją ostatni raz, przynajmniej tak mu się zdaje. Kilka dni dalej wraca do zdrowia oraz zostaje przydzielony do klasy III C w Północnym Gimnazjum Yomi. W szkole ponownie spotyka się z Mei, która twierdzi, że nie istnieje. Bohater nie bardzo rozumie, co koleżanka miała na myśli, więc próbując się dowiedzieć pyta znajomych z klasy, jednak oni nie mają zamiaru mu powiedzieć. Odpowiadają tylko "Przestań zadawać się z kimś, kogo nie ma". Chłopak jednak nie daje za wygraną i dalej zadaje się z "nieistniejącą". W dalszej części jest oskarżony o zjawiska, w których nie ma bladego pojęcia o co chodzi. Oczywiście wszyscy mają tutaj na myśli różne wypadki, zwłaszcza te, które w zwyczajnych okolicznościach nie miałyby prawa się wydarzyć. W dalszych odcinkach ginie co raz więcej osób aż do zakończenia całej serii. Sakakibara próbuje zakończyć klątwę dziwnych zgonów, jednak, czy to mu się uda; historia będzie miała szczęśliwy koniec?


Fabuła jest dość ciekawa. Można po niej się spodziewać dużo zwrotów akcji oraz zaskakujących scen z odcinka na odcinek. Napięcie jest budowane konsekwentnie. Pod koniec akcja trochę zwalnia, przez co i adrenalina w naszym ciele. Mimo tego wszystkiego ciekawość pozostaje z nami do samego końca. 

Bohaterowie są naturalni, (prawie) nieróżniący się od reszty otoczenia. Nie ma nic nadzwyczajnego w wyglądzie, czy też średnią ocen. Są prostymi uczniami gimnazjum znajdujące się w Japonii. Skoro już jesteśmy przy bohaterach, ważne jest wzięcie pod uwagę dwa elementy. Pierwszy to osadzenie serialu w Kraju Kwitnącej Wiśni. Już z góry można narzucić umysłowość mieszkańców Yomiyamy. Zagadkę dałoby się rozwiązać szybciej z o wiele mniejszą ilością ofiar, oczywiście gdyby nie skłonność do rozważania każdej wypowiedzi po kilkanaście razy, co w obawie przed wykonaniem czegoś, co mogłoby być uznane za nienormalność. Jednak można to zrozumieć, ponieważ jest to horror przez co ludzie są wplątani w tajemnicze wydarzenia wiążące się z większym wpływem na decyzje. W efekcie zdarzają się bezsensowne decyzje klasycznego horroru "rozdzielmy się w tym pustym, nawiedzonym domu". Gorzej już z przypadkami pominięcia praw fizyki. W krótkim odstępie czasowym znajdujemy mądre przeanalizowania oparte na faktach sceny oraz bzdury stawiające pod znakiem zapytania. Jednakże wszystko jest dobrze osadzone w całościowej koncepcji serii i najlepiej, jeśli oglądający sam zadecyduje, czy taki układ jest dla niego do zaakceptowania.

Kreska jest ładna, nie wyróżniająca się jakoś strasznie, a wręcz przeciwnie. Niektóre elementy, które do naturalnych nie należą są narysowane tak, że gdzieniegdzie można uwierzyć, że to naprawdę. Wszystko jest szczegółowe, łącznie z tłem i lalkami, które często się pojawiają. Płynna animacja, nie można jej nic narzucić. 

Muzyka została świetnie dopasowana do scen, dołączając do tego opening i endening. Nadaje ona kształtu i klimatu całej serii.

Anime polecam tym, którzy lubią popatrzeć na dziwne śmierci w różnych okolicznościach, przy której pojawia się krew, krew, krew. Reszcie odmawiam, polecam za to mangę, w której nie widać tyle czerwieni wypływającej z ciał, a szare rysunki C :


I kto pisze kolejnego posta? Ola. Z czym go pisze? Z recenzją. Z jakim anime? Pełnego śmierci, krwi i wszystkiego co wiąże się z ciekawym horrorem. 
Tak, uwielbiam horrory, duży rozlew krwi. Jeśli coś takiego znacie, piszcie, chętnie obejrzę zaraz po tym, jak skończę oglądać poprzednie anime, które zaczęłam, ale jakoś nie chcą się skończyć :>

niedziela, 23 marca 2014

Umineko no Naku Koro ni - recenzja


Tytuł: Umineko no Naku Koro ni
Gatunek: Dramat, Horror, Kryminały, Zagadki, Tajemnice
Liczba odcinków: 26
Rok wydania: 2009


Wszystko zaczyna się 4 października 1986 roku na wyspie Rokkenjima wykupionej przez bogatego ekscentryka, który od wielu lat nie opuszcza swojego pokoju w rezydencji rodzinnej. Lekarz przewidział, że starzec będzie jeszcze żył zaledwie 3 miesiące, więc członkowie rodziny zebrali się wraz ze swoimi małżonkami i dziećmi na wyspę. Jednakże naprawdę czwórce rodzeństwa podczas spotkania chodzi tylko o wybranie następcy rodziny oraz podzielenia majątku ojca. Natomiast młodsze pokolenie nie interesuje się co robią ich rodzice. Spędzają czas na zabawach wędrując po częściach wyspy ciesząc się swoim towarzystwem. Nikt się jednak nie spodziewał, że ten rok będzie tak znacząco różnił się od poprzednich.. Tajfun, który nadszedł odciął wyspę od świata zewnętrznego. Następnie ni stąd ni zowąd służący oraz sami członkowie rodziny padają ofiarą dziwnych morderstw, gdzie za każdym razem ciała wyglądają co raz gorzej. Kto za tym wszystkim stoi? Jak uda się rozwiązać tajemniczą zagadkę? W jaki sposób zabójstwa łączą się z legendą rodziny o Złotej Wiedźmie Beatrice, która dawno temu dała dziesięć ton złota Kinzou w zamian za jego duszę? Przecież niedorzeczne jest istnienie wiedźm.

Fabuła może zdawać się chaotyczna, mimo, że epizody są połączone, bardzo łatwo się pogubić w niektórych momentach. Wydarzenia obejmują kilka planów czasoprzestrzennych naraz, które mają przybliżyć losy wybranych bohaterów. Można odczuć wrażenie plątania się w wielkim labiryncie, zamiast ułożonej układanki. Zakończenie całej serii jest otwarte, więc można spodziewać się dalszej kontynuacji, która zakończy "błąkanie" wielu pytań i ułoży wszystko w logiczną całość. Jednak to zakończenie jest niesatysfakcjonujące. Daje odczucie zrobionego na siłę, przez którą osoba oglądająca chce zobaczyć dalszą część "przygody".  

Umineko jest przyjemne dla oka. Wielką pochwałę zasługuje kolorystyka, która jest jednocześnie nasycona wyrazistością i mroczna. Same projekty bohaterów są piękne. Mimika dopracowana, szczególnie ukazana na negatywnych emocjach, niemal taka sama dla osób obeznanych z tytułem Higurashi no Naku Koro ni. Animacja jest płynna, jednak bardzo oszczędna. Rzadko kiedy porusza się ktoś poza postacią mówiącą. Bohaterów otacza wyraziste, dokładne tło. Twórcy postarali się, aby nie straszyły pustką.

Muzyka jest jedną z lepszych. Opening to całkowicie oddanie dynamizmu i dramatu połączone wokalem w języku japońskim z chórem w języku włoskim. Dołączone do niego animacje genialnie ukazują bohaterów wydarzeń. Animacja przy każdym epizodzie jest trochę inna, dostosowująca się do zmian w danej historii. Endening ma mocniejsze brzmienie, co po dodaniu zachrypniętego wokalu Jimanga tworzy niepokojącą atmosferę. Reszta ścieżek dźwiękowych jest różnorodna i dobra jakościowo, wykorzystująca utwory elektroniczne jak i organowe. 

Już na początku twórcy utrudnili sobie zadanie tworząc 18 uczestników wydarzeń. Trudno zadbać o dokładne przedstawienie każdej postaci. Niestety charaktery są dość podobne. O pomstę do nieba prosi ich reakcja na brutalne zabójstwa, stwierdzając tylko "Jakież to okurtne!", po czym zastanawiają się, kto mógłby to zrobić i za wszelką cenę chcą zdemaskować mordercę. To samo można stwierdzić w scenach romantycznych. Zwiększają jedynie one wymiar tragedii. Jedyne, co jest bardziej realne to patologiczna relacja Rosy z córką Marią. Najwyraźniej jest to jedyna wiarygodna więź międzyludzka, zwłaszcza w której wchodzi również romans.
Oczywiście są bohaterowie bardziej wyróżniający się. Z pewnością trzeba do nich zaliczyć Beatrice. Piękna, bezwzględna wiedźma jest szalenie charyzmatyczną postacią. W sposób jaki bawi się uczuciami, jak i ciałami, innych wykorzystując je do własnych celów wzbudza sympatię. Jej śmiech podbija serca oglądających. Drugim bohaterem jest Battler. Nie jest on wspaniałym, inteligentnym detektywem, który stawi czoła najtrudniejszej zagadce i rozwiąże ją bez żadnych kłopotów. Niestety, jego główną wadą jest upór i bezczelność. Jego walka z magią jest trochę bezsensowna i pozbawiona logiki. Poza tymi bohaterami jest też wiele innych. Należą one do świata nadprzyrodzonego, które miały w sobie więcej iskry niż ludzcy bohaterowie, np. Lambdadelta, Virgilia.

Anime nie polecam osobom przede wszystkim o słabych nerwach, natomiast reszcie społeczności lubiącej widok zmasakrowanych ciał, wnętrzności i przebijania ciała na wylot jak najbardziej. Miłośnicy kryminałów mogą być trochę rozczarowani, jeśli oglądali wcześniej Higurashi no Naku Koro ni, ponieważ Umineko jest z nim gdzieniegdzie powiązane.

Witam któryś tam raz! ^^''
Takie pytanko: Czy ja Was nie męczę taką ilością recenzji pośród tak małej ilości postów niezwiązanych z nimi? Bo przypadkiem większość postów to moje, w dodatku recenzje.. XD
Cóż, może odpocznę na jakiś czas od pisania a Emi trochę pododaje postów, nadrobi, pouzupełnia bloga..
To tyle ode mnie na tę chwilę. Do następnego posta.
Cześć! C:

sobota, 22 marca 2014

Studio Ghibli zapowiada swój kolejny film!

Zapewne większość z Was zna filmy animowane Hayao Mizayakiego i Studia Ghibli. Jeśli nie, odsyłam Was tuNo to czas napisać o tym o czym chciałam napisać, czyli...:
Pierwszym filmem, jakie wyprodukuje Studio Ghibli po odejściu Mizayakiego, będzie "When Marnie Was There", na podstawie książki Joan G. Robinson. (1910-1988) Z tego co mi wiadomo w Japonii premiera będzie na początku wakacji. Próbowałam też znaleźć informacje na temat tej ekranizacji, bezskutecznie. Być może dlatego, że nie jestem dobra w szukaniu informacji, a dobra w szukaniu jakichś dziwnych obrazków. 
No to tyle ode mnie, taka krótka notka, no ale postanowiłam coś napisać bo jakoś za dużo postów to ja nie wstawiłam. Do następnego postu. (może)
~Emi
PS. Tak, tak, piszę jak totalny nieogar. >__<



sobota, 15 marca 2014

Jak stworzyć własny Death Note?

Ohayo! ^^
Piszę ten post, aby pokazać Wam, jak łatwo stworzyć własny Death Note, zamiast marnować więcej pieniędzy na ten, który ma mniej stron do wypisywania, a więcej samej instrukcji.

Do stworzenia własnego notesu potrzebujecie:
#Zeszyt z czarną okładką, bez żadnych obrazków. Najbardziej odpowiednimi zeszytami są z firmy Herlitz. Możecie go zakupić w papierniczym czy też niektórych większych sklepach. Będzie on kosztował do 3 zł, ostatecznie 4, nie więcej.
#biały korektor papierniczy. Nie musi być jakiś superekstra z najdroższej firmy, wystarczy prosty, tradycyjny. Najlepszy będzie w pisaku, jednak jak nie znajdziecie można użyć w bardzo cienkim pędzelku. Nie wyniesie Was więcej niż 5 zł.
#Grafika napisu "Death Note", aby mieć na czym się wzorować. Jeśli nie znaleźliście takiej, jakiej szukaliście, polecam tą poniżej.

#Regulamin notesu. Jeśli kolejny raz nie znajdziecie, sugeruję użycia tego:

#Duuużo cierpliwości, ponieważ bez niej nie wyjdzie.
#Dodatkowo (jeśli chcecie, jednak nie musicie) - ołówek, czarny długopis/pisak.

Jeśli macie już wszystko, możemy zabierać się do pracy.
A więc zaczynamy.
1. Przygotuj zeszyt. Jeśli masz jakieś naklejki - odklej. Uważaj, aby nie zniszczyć przy tym okładki i kartek wewnątrz.
2. Przygotuj grafikę z napisem "Death Note". Miej ją zawsze przy sobie, czy też w zasięgu wzroku, aby móc w każdej chwili ją zobaczyć.
3. Za pomocą korektora wykonaj napis na środku zeszytu z przygotowanej grafiki. Zwróć szczególną uwagę na charakterystyczne wyciągnięcia w górę i dół przy literach, a także na kropki w literach D i O oraz na literkę T przypominającą krzyż. Jeśli macie wątpliwości, że Wam nie wyjdzie, naszkicujcie delikatnie ołówkiem a następnie poprawcie korektorem. Jak będziecie uważali, że litery są za grube, zamalujcie je długopisem/pisakiem. Napis nie musi wyjść idealnie, możecie nawet napisać go niestarannie aby wyglądał na używany.
A tu macie zdjęcie, jak wyszło u mnie.


4. Odczekajcie, aż napis dobrze wyschnie. Potrwa to chwilę. Przez ten czas przygotujcie kolejny wzór - regulamin. Jeśli boicie się, że Wam nie wyjdzie, wydrukujcie go tak, aby pasował do zeszytu w formacie A5. Jednak jak zdecydowaliście się na własnoręczne pisanie, możecie napisać to w dwóch wersjach:
a) na okładce wewnętrznej;
b) przepołowić czarną kartkę na pół, po napisaniu wkleić do zeszytu.
Przy pisaniu przypatrzcie się dokładnie literą. Niektóre O wyglądają jak kwiaty lub słońca oraz T przypominające krzyże. Jak poprzednim razem - nie przejmujcie się dokładnym literom, mogą być niewyraźne.
Ja osobiście wybrałam drukowanie, ponieważ korektor, który zakupiłam trochę za grubo pisze, tak więc stwierdziłam, że brzydko by to wyglądało. Tak wygląda u mnie:



5. Notatnik gotowy. I jak Wam się podoba? Czyż nie jest piękny? Teraz możecie w nim wpisać osoby, które Waszym zdaniem powinny trafić na drugą stronę świata! Szkoda jednak, że nie działa jak trzeba oraz od złapania go w nasze małe, niewinne rączki nie chodzi za nami Shinigami, jednak od czego mamy wyobraźnię?/Ola

piątek, 14 marca 2014

Mirai Nikki - recenzja



Tytuł: Mirai Nikki
Gatunek: Akcja, Nadprzyrodzone, Psychologiczny, Thiller
Liczba odcinków: 26
Rok wydania: 2011

Główny bohater, Yukiteru Yuki Amano jest niepozornym, dość oddalonym od społeczeństwa gimnazjalistą. Zajęciem chłopaka, które prowadzi cały czas, jest obserwowanie otoczenia i zapisywanie notatek w telefonie komórkowym. Poza tym odwiedza (według bohatera) wymyślone postacie, które potem okazują się na prawdę istnieć - boga czasu i przestrzeni zwanym Deus Ex Machina, oraz jego małą podwładną, Muru Muru. Pewnego razu Amano dowiaduje się, że jego przyjaciele żyją w realnym świecie. Bóg daje Yukiemu "pamiętnik przyszłości". Jest to telefonowy pamiętnik chłopaka, z małą różnicą. Przewiduje to, co ma się stać. Oczywiście przyszłość można zmienić, więc konkretne działania użytkownika telefonu powodują zmiany we wpisach. Podobne pamiętniki dostaje 11 osób. Wśród ludzi należących do nowej gry są między innymi: seryjny morderca, prorokini z sekty, terrorystka, lokalny prominet, świr uważający się za niepokonanego bohatera oraz zakochana w nim po uszy, robiąca dla niego wszystko - Yuno Gasai. Koleżanka, następnie dziewczyna chłopaka. Chodzą razem do klasy. Yuno jest miłą, pomocną, uprzejmą, grzeczną, uczynną, pozytywnie nastawioną psychopatyczną morderczynią. Właśnie ona jest "wisienką na torcie" całej serii anime.  Zadaniem uczestników nowej gry to zabijanie się wzajemnie z  pomocą nowych rzeczy. Ostatnia żyjąca osoba zostaje mianowana nowym bogiem czasu.

Fabuła dość ciekawa, jednak gdzieniegdzie są delikatne potknięcia. Niektóre wydarzenia oraz wątki są rozwojowo niedociągnięte. Jedne ciągną się przez połowę serii a inne zostały polecone "po łebkach" i zamknięte na szybko w dwóch czy trzech odcinkach. Kreskę  można zostawić bez negatywnych komentarzy, ponieważ nie jest najgorsza, lecz też nie najlepsza na świecie. Przyjemna dla oka, można gdzieś w dali zobaczyć niedociągnięcia jednak w niczym to nie przeszkadza. Dużym plusem są sami bohaterowie. Nie są marnymi kopiami wielu mang i anime. Każdy ma własny cel, wygląd oraz charakter, który może zaskoczyć oglądających. Właśnie oni nadają koloru serii, szczególnie drugoplanowe (według mnie terrorystka Minene Uryuu, za którą szaleję <3). Pochwalić można muzykę, która świetnie się komponuje z danymi sytuacjami, a nie przeszkadza w oglądaniu. Opening jest jednym z lepszych. Dopasowany do anime, nie jest jakiś nijaki, który jest aby być, oddalony całkowicie od serii, a wręcz przeciwnie. Można odczuć w słuchaniu te sceny, które się tam dzieją.

Mirai Nikki można zaliczyć do jednych z lepszych anime, szczególnie dla ludzi, którzy lubią rozlew krwi, makabrę, dużo akcji, wybuchów bomb i innych "atrakcji" związanych z śmiercią. Polecam anime wszystkim, którzy nie mają co robić, szukają czegoś ciekawego czy też po prostu im się nudzi, nudzi i zasypiają przed komputerem.

Cześć!
Tu ponownie wita Ola, drugi raz z rzędu, może dzisiaj będzie i 3, a może jutro. Napisałam recenzję na prośbę przyjaciółki, która uwielbia akurat tą serię, a że nie umiem jej odmówić tej przyjemności, to oczywiście się zgodziłam ^^
To na tyle w tym poście. Oceniajcie, krytykujcie i ogólnie piszcie. Paa!

PS. Na koniec dorzucam Minene, a co się będę! <3


środa, 26 lutego 2014

Hellsing - Recenzja anime!


Tytuł: Hellsing
Gatunek: Akcja. Horror, Nadprzyrodzone
Liczba odcinków:
Rok wydania: 2001



Uzdolniona policjantka, Seras Victoria zostaje wysłana wraz ze specjalnym oddziałem do wioski w Anglii. Zadaniem jednostki jest rozwiązanie zagadki tajemniczych zaginięć niewinnych ludzi, jednak wszystko od początku poszło tak, jak nie miało. Praktycznie cały oddział został zamordowany. Za tym nieszczęśliwym "wypadkiem" stoją dziwne stwory, których pochodzenia nikt nie wie. Wydają się to być... Zombie. Sytuacja dziewczyny pogarsza się, kiedy natrafia na miejscowy kościół. Zostaje złapana przez pobliskiego pastora który jest wampirem. Policjantka mimo (według niej) ciężkiej walki nie radzi sobie z ghulami, którym nic nie robią strzały z pistoletu. Gdy już jest pewna, że jej życie skończy się właśnie tutaj pomaga jej Alucard. Wampir, który w chwili pokonał wszystkie zombie. Następnie jednym strzałem, gdzie amunicją są kule wytopione z czystego srebra odsyła pastora do świata zmarłych. Na pech Victorii, przy strzale w dowódcę ghuli zostaje ona śmiertelnie zraniona w płuco. Wtedy musiała podjąć najważniejszą decyzję w swoim życiu - pozwolenie Alucardowi ukąszenie jej, w tym aby  stała się wampirzycą, czy też odejście na drugą stronę. Mimo lęków, co ją czeka wybrała wieczne życie. Od tamtej chwili pracuje w organizacji Hellsing zajmującą się zwalczaniem wampirów zakłócające i zagrażające życiom mieszkańców Wielkiej Brytanii.

Główną "sprawą" są tutaj bohaterowie, na których czele staje Alucard. Wampir o niezwykłej sile, pewności siebie, o postawie życiowej, gdzie lekceważy wartość, zasad obowiązujących w danym społeczeństwie, niezrównanej klasie, poszukujący godnego siebie przeciwnika. Alucard, oczywiście moim zdaniem, jest jedną z najlepszych postaci w świecie anime, dzięki niemu większość widzów uznaje serię za jedną z najlepszych o życiu wampirów. 

Grafika jest mroczna oraz gotycka. Muzyka wtapiająca się w daną sytuację pasuje idealnie do każdego momentu, mimo, że niektórzy uważają ją w pewnych chwilach kompletnie bezsensowną. Bohaterowie ze swoimi niezwykłymi osobowościami i charakterami całej serii nadają niezwykły klimat, którego brakuje w prawie każdym anime. 

Hellsing uważany za horror nie jest aż taki straszny, na jaki się wydaje. Chociaż cechy anime wyżej wypisane zazwyczaj uchodzą za wady, tutaj są połączone w niezwykłą historię, tworzącą niesamowitą serię. Nie znajdując tam rozważań czy życie (tutaj także nieżycie) jest sensowne czy też nie, znaleźć można wiele dobrej zabawy. 

Hellsing należy do serii anime, które albo zapierają wdech w piersiach, które się kocha, albo nie cierpi i jak się zaczęło to ogląda z trudem do końca, byleby je zaliczyć. Dla niektórych sceny walki mogą być lekko szokujące - ukazywane brutalne morderstwa, zmasakrowane ciała i krew na krwi nie jest dla ludzi o delikatnej psychice miłym widokiem. Do tego główny bohater dzięki swojej nieśmiertelności oraz zdolnością regeneracji, gdy tylko może, daje się rozczłonkowywać przeciwnikom. Polecam anime wszystkim. Według mnie jest ono obowiązkowym do obejrzenia, jeśli jednak zaprzeczacie, to Wam się nie podoba i już.


Heej!
Tak, tak, to znowu ja z postem recenzji. Nie moja wina! Ewa się zachwyca moim pisaniem i czy chcę, czy też nie - mam pisać. Mimo mojego lenistwa piszę wszystko z przyjemnością i lekkością ^^ 
To wszystko ode mnie, mam nadzieję, że spodoba Wam się tak samo jak i mi. Do następnego razu <:
~ Ola

piątek, 21 lutego 2014

Nowości w Polskich wydawnictwach Waszych ulubionych serii!

Cześć! 
W tym poście chciałabym zapowiedzieć daty wyjścia na rynek (w najbliższym czasie) najpopularniejszych mang. ^^

 J.P.Fantastica

24.02.2014 - Another #3
6.05.2014 - Another #4

11.03.2014 - Bleach #33
30.04.2014 - Bleach #34 
13.06.2014 - Bleach #35

04.04.2014 -  Judge #3
03.06.2014 - Judge #4

25.03.2014 - Naruto #63 
 18.06.2014 - Naruto #64

 17.03.2014 - One Piece #27
 24.04.2014 - One Piece #28
09.06.2014 - One Piece #29

04.03.2014 - Służąca Przewodnicząca #2 
 22.05.2014 - Służąca Przewodnicząca #3

17.02.2014 - Soul Eater #7
 18.04.2014 - Soul Eater #8
30.06.2014 - Soul Eater #9 

12.05.2014 - Shingeki no Kyojin #1


Waneko

 25.02.2014 - Vampire Knight #19 (ostatni) 

10.03.2014 - Karneval #5
 10.05.2014 - Karneval #6

 18.03.2014 - Dangeki Daisy #14
 18.05.2014 - Dengeki Daisy #15

20.03.2014 - Ao No Exorcist #4
 20.05.2014 - Ao No Exorcist #5

1.04.2014 - Pandora Hearts #10
1.06.2014 - Pandora Hearts #11

6.04.2014 - DOGS #6
 6.06.2014 - DOGS #7
 
 10.04.2014 - Silver Spoon #3
 10.06.2014 Silver Spoon #4

 14.04.2014 - Kuroshitsuji #16
17.06.2014 - Kuroshitsuji #7

5.05.2014 - Puella Magi Madoka Magica - The Different Story #1



Koniec posta. Mam nadzieję, że przydał się komuś oprócz mnie. <.>
~Emi


 

niedziela, 16 lutego 2014

Btooom! - Recenzja


Tytuł: Btooom!
Gatunek: Akcja, Psychologiczny, Sci-Fi, Romans
Liczba odcinków: 12
Rok wydania: 2012

Trafiłam na to anime przez przypadek, przeglądając jakąś stronkę na fb. Zaciekawiło mnie bo... Wstawili tam grafikę z Kousuke, który był oblany krwią. ^^ Bez zastanowienia, czemu jest dla osób z wiekiem +18, zaczęłam oglądać. Całą serię obejrzałam w dwa wieczory. Moja reakcja jak skończyłam oglądać to... Wow, uszanowanko.


Któregoś dnia główny bohater budzi się na wyspie. Nie wie co się wokół niego dzieje.  Gdy spotyka człowieka, prosi go o pomoc, jednakże w odpowiedzi zostaje zaatakowany przedmiotem, który z początku nie jest mu rozpoznawalny, jednak po chwili już zrozumiał czym w niego rzucono - prawdziwą bombą, jedyna broń gry Btooom! Sakamoto dość szybko uświadamia sobie, że znalazł się na wyspie gdzie właśnie rozpoczęła się gra na śmierć i życie. Bohater aby przeżyć zastawił pułapkę na mężczyznę próbującego go zabić. Napastnik gdy dotarł do miejsca, w którym była przyszykowana "niespodzianka" nie zdążył się obejrzeć, gdzie schował się Ryouta, gdy nagle pod nim wybuchła bomba zastawiona przez chłopaka. Tak oto pierwszy raz młodzieniec zabił człowieka. W dalszej części błądząc po lesie tropikalnym Sakamato nie może uwierzyć, że popełnił morderstwo, mimo, że było ono spowodowane w samoobronie. Chodząc nagle spotyka blondynkę o ciemnobłękitnych oczach, i tak jak ją szybko zobaczył, tak i szybko stracił z oczu. Po kolejnej długiej tułaczce Ryouta napotyka kolejnego gracza - Taire Kiyoshi, sprzedawcę nieruchomości. Mężczyzna proponuje mu współpracę. Bohaterowie szybko zaczynają sobie wzajemnie ufać, przez co Taire opowiada jak prawdopodobnie znalazł się na wyspie. Czy bohaterom uda się wydostać z wyspy? Czy zdołają przetrwać? Tego Wam nie zdradzę, musicie sami obejrzeć. <:

Postanowiłam opisać (według mnie) najważniejsze postacie:

Sakamoto Ryouta: Bezrobotny 22-letni chłopak, który mieszka oraz utrzymuje się na pieniądzach matki. Jest jednym z najlepszych graczy w Btooom! - gry online.

HimikoKilka razy ktoś spróbował ją zgwałcić (teraz już wiem, czemu +18), ma przy sobie dużą ilość bomb poprzez samoobronę, na której zabijała ludzi, jest ostrożna i nieufna. W późniejszych odcinkach dowiadujemy się, że jest wirtualną żoną Sakamoto.

Taira Kiyoshi: Często wpada w tarapaty co daje mu większy udział w anime. Jak na człowieka, na którego się przedstawia, wie co robić w wielu sytuacjach przez co ma kilka asów w rękawie. 


Mam nadzieję, że nie oburzycie się za krótszą recenzję od poprzedniej... :_: Myślę jednak, że i ta jest dobra i zachęcę Wam do oglądania :>
Dziękuję Ewie za rozpoczęcie, ja po prostu dokończyłam~
/Ola

sobota, 15 lutego 2014

Powiadomienie~

Hej!
Wybaczcie, że tak długo nie pisałyśmy, ale szkoła na to nie pozwalała, jednak postaramy się te wszystkie dni nadrobić jak najszybciej. Obiecujemy więcej newsów i wszystkiego, o co sobie poprosicie. Znaczy, nie dosłownie wszystko, ale rozumiecie o co chodzi ^^'
Mamy nadzieję, że nam wybaczycie, sami wiecie jak to ze szkołą :c

PS. Niedługo pojawi się recenzja kolejnego anime (ba dum. Nie mam co robić tylko recenzje pisać! >.>)